niedziela, 11 grudnia 2011

Co ze Świderskim?

Sebastian Świderski, jeden z najlepszych przyjmujących w Polsce. Już od jakiegoś czasu zawodnik ma problemy ze zdrowiem. Na długi okres czasu musiał odpuścić sobie grę na boisku. W tym roku podjął próbę powrotu do reprezentacji. Pod wodzą Andrei Anastasiego rozegrał kilka meczów, brał udział w zgrupowaniach, jednak... byli od niego lepsi. Tym samym Świderski został pozbawiony przepustki do Pucharu Świata. Jak dalej potoczą się losy przyjmującego?

Jak podaje Przegląd Sportowy Sebastianowi Świderskiego nawróciła się kontuzja mięśnia czworogłowego.Prezes ZAKSY Kędzierzyn Koźle podkreślał, że jego kariera stoi pod wielkim znakiem zapytania. Zdaniem Kazimierza Pietrzyka warto byłoby zastanowić się nad dalszym, zawodowym uprawianiem sportu przez tego siatkarza. 

Podczas wtorkowego treningu Świderski dwa przyczepy mięśnia czworogłowego. Przed siatkarzem 6 tygodni przerwy. - Zobaczymy czy się samo zrośnie, a jeśli nie, to potrzebna będzie operacja zespolenia. To już jest dla Sebastiana sygnał do poważnego zastanowienia się nad dalszym profesjonalnym uprawianiem sportu - powiedział Pietrzyk.

Świderski był trochę wstrząśnięty takim obrotem sprawy. Siatkarz zaznaczał, że jego zdrowie i forma jest na najlepszej drodze. Ponowna kontuzja uniemożliwi mu występy na boisku. Jak wspomniał prezes ZAKSY, zawodnik w najbliższym czasie zdecyduje co dalej z jego karierą. 

Klub z Kędzieżyna nie zamierza czekać w niepewności i już rozpoczął poszukiwania przyjmującego, który miałby zastąpić Świderskiego. - Badamy teren, szukamy za granicą, bo w Polsce nie ma wolnych zawodników, którzy mogliby spełnić nasze oczekiwania. Mamy bardzo mało czasu, bo okno transferowe zamyka się 28 grudnia - powiedział Pietrzyk.

Źródło: Przegląd Sportowy

1 komentarz:

  1. Sebastian po raz kolejny jest kontuzjowany...jestem w ciężkim szoku, bo już myślałam, że będzie dobrze... nie wiem co o tym myśleć, wiem tylko, że na pewno nie jest mu łatwo teraz i nie wie co zrobić...trzeba czekać na decyzję, na razie 6 tygodni przerwy...

    OdpowiedzUsuń