piątek, 2 grudnia 2011

Horror w Tokio

Dzisiaj nasza reprezentacja zmierzyła się z Włochami. Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego. Polacy jednak pokazali pazur.

Pierwszy set polsko-włoskiej konfrontacji. Już od początku swoją wyższość na boisku prezentowali Włosi. Cały czas wychodzili na prowadzenie. Nasz zespół nie mógł znaleźć sposobu na dobrą grę rywala. Polacy popełniali błędy w zagrywce i ataku. W naszej ekipie zdecydowanie brakowało bloku. Poza tym mieliśmy także problem z przyjęciem zagrywki. W drugiej partii spotkania mieliśmy identyczną sytuację. Naszym siatkarzom udało się wyjść na prowadzenie, ale radość nie trwała zbyt długo. Oba sety przegraliśmy kolejno do 17 i do 20.



Kolejne dwie części spotkania to już zdecydowanie lepsza gra Polaków. Trener Andrea Anastasi dokonał kilku zmian. Za źle spisującego się Bartosza Kurka, który w ciągu dwóch setów zdołał zdobyć tylko jeden punkt, wszedł Michał Ruciak. Było to typowe "wejście smoka". Nasz przyjmujący wprowadził do zespołu spokój. Przejął także swoje obowiązki w ataku. Spisywał się rewelacyjnie. Już w drugim secie, za Łukasza Żygadłę pojawił się Paweł Zagumny. Rozegranie polskiego zespołu od tamtej chwili wyglądała lepiej. Dlatego też szkoleniowiec naszej reprezentacji pozostawił rozgrywającego na boisku. W dzisiejszym spotkaniu nie radził sobie także Zbigniew Bartman. Grał nierówno. Anastasi nie czekał długo i zmienił Zibiego. W jego miejsce wszedł Jakub Jarosz, który zaliczył dobry występ. Takie zmiany pozwoliły naszej ekipie na lepszą grę. Dodatkowo wyżej wymienionym zawodnikom pomagali nasi środkowi, a także Michał Winiarski. Cały zespół grał lepiej w kolejnych setach. Dzięki temu udało się doprowadzić do tie breaka. Gra zaczęła się od nowa. Polacy walczyli o wszystko. Wyszli z tego pojedynku zwycięsko.

Polska - Włochy (17:25, 20:25, 25:23, 25:21, 15:12)

Polska: Żygadło, Winiarski (7), Nowakowski (15), Bartman (9), Kurek (1), Możdżonek (10), Ignaczak (L) oraz Zagumny (4), Ruciak (11), Jarosz (11).

Włochy: Travica (1), Zaytsev (16), Mastrangelo (11), Łasko (19) , Savani (20), Fei (9), Giovi (L) oraz Birarelli, Parodi (1).

MVP: Michał Ruciak 



Portal NiceSport.pl przeprowadził relację z tego spotkania. Możesz ją przeczytać TUTAJ

Jutro kolejny mecz. Wszystkich wiernych kibiców zapraszam przed telewizory o 7:00. Tym razem po drugiej stronie siatki staną nasi odwieczni rywale Brazylijczycy. Czy Polakom uda się pokonać drużynę Canarinhos?

Źródło: NiceSport.pl
Źródło foto: fivb.com

1 komentarz:

  1. ojej, ciężko było. w szkole się dowiedziałam, że przegrywamy 2:0, na pierwszej lekcji pani nas zabrała "na telewizor" i poszłyśmy oglądać mecz. widziałam kawałek trzeciego i kawałek czwartego seta, i po prostu wiedziałam, że wygramy ;].
    jutro szykuję gardło na Brazylię :].
    niech sąsiedzi się boją ;].
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :].

    OdpowiedzUsuń