niedziela, 20 maja 2012

LŚ: Finlandia pokonała Polskę

Za nami kolejny mecz Polaków w Lidze Światowej. Dzisiejszym przeciwnikiem biało-czerwonych była reprezentacja Finlandii. Podopieczni Andrei Anastasiego ulegli Finom w tie-breaku.

Pierwszą partię dobrym atakiem rozpoczął Michał Kubiak. Polacy szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Gra toczyła się punkt za punkt (5:3). Dobrą passę drużyny Andrei Anastasiego przerwał Antti Siltala. Od jego skutecznego ataku Finowie zaczęli odrabiać straty. Po bardzo długiej akcji podopieczni Pekko Lahtinena doprowadzili do remisu (5:5). Dobre ataki i as serwisowy Siltali doprowadził do objęcia prowadzenia przez ekipę z Finlandii (5:7). Polacy szybko wyrównali wynik, jednak przydarzyła im się seria błędów. Pomyłki po polskiej stronie zaowocowały wysoką przewagą reprezentacji Finlandii (11:15). Olli-Pekka Ojansivu zepsuł zagrywkę i od tego momentu Polacy niwelowali straty. Jakub Jarosz wykonał kilka poprawnych ataków. W zdobywaniu punktów pomagał mu również Michał Kubiak. Polakom dwukrotnie udało się zapunktować blokiem (20:19). Końcówka tej części spotkania była bardzo zacięta. Ostatnią piłę wykorzystał Jarosz (25:23).

W drugim secie pierwszy punkt powędrował do Finlandii. Wszystko za sprawą skutecznego ataku Ojansivu. Polacy odpowiedzieli świetnym akcją z drugiej linii, którą wykonał Michał Winiarski. W polu zagrywki wspaniale spisywał się Jarosz, który popisał się zdobyciem punktu bezpośrednio z zagrywki oraz asem serwisowym (3:1). To jednak nie zrobiło wrażenia na przeciwnikach, którzy zdobywali kolejne punkty i doprowadzili do remisu (4:4). Jednak Polacy nie zwalniali tempa. Winiarski ustawił pojedynczy blok, który zatrzymał Ojansivu. Fiński atakujący odpowiedział punktującą zagrywką (6:6). Walka toczyła się punkt za punkt (17:16). Bardzo długa akcja, w której mogliśmy zobaczyć świetne obrony, bloki, a także podbicia asekuracyjne zakończył Piotr Nowakowski. Mimo dobrej gry Polacy popełniali błędy, tym samym reprezentacja Finlandii objęła prowadzenie (19:20). Finowie do końca walczyli o utrzymanie przewagi, co im się udało. Set zakończył się autową zagrywką Winiarskiego (23:25).

Trzecia partia zaczęła się od dwóch bloków na Jaroszu, które wykonał Matti Hietanen (0:2). Na początku seta mogliśmy zaobserwować walkę o każdą piłkę. Obie ekipy popisywały się świetnymi wyblokami oraz obronami. Po raz kolejny została rozegrana długa akcja, którą autowym atakiem zakończył Kubiak (1:4). Finowie bardzo szybko odskoczyli Polakom na kilka punktów. Podopieczni Andrei Anastasiego nie mogli znaleźć sposobu na skuteczną grę swoich rywali. Trener naszej reprezentacji wprowadził na boisko Łukasza Żygadłę. Ta zmiana nieco pobudziła polski zespół, który wygrał kolejną długą akcję (3:7). Mimo kilku dobrych zagrań, przewaga Finów nie topniała. Ekipa Pekko Lahtinena świetnie spisywała się w każdym elemencie. Kolejna długa wymiana piłki należała do nich (4:10). Anastasi musiał sięgnąć po zmiany. Na boisku w miejsce Kubiaka i Jarosza pojawili się Michał Ruciak oraz Zbigniew Bartman. Wejście atakującego pomogło nadrobić kilka punktów. Siatkarz pomagał w bloku, jak również zdobywał punkty w ataku. Mimo wszystko Finowie cały czas utrzymywali pięciopunktową przewagę (10:15). Jednak nasi rywale również zaczęli popełniać błędy. Ojansivu zagrywał w aut, podwójne odbicie Siltali, zepsuta zagrywka Anti Esko - to spowodowało, że Polacy zniwelowali straty do trzech punktów (15:18). W końcówce tej partii bardzo dobrze spisywał się Bartman, który popisał się asem serwisowym i kilkoma skutecznymi atakami. Niestety Polakom nie udało się odrobić strat. Na boisku za Marcina Możdżonka pojawił się Grzegorz Kosok. Ta zmiana nie wprowadziła rewolucji w polskim zespole. Finowie zdobyli dwudziesty piąty punkt i prowadzili w całym spotkaniu 1:2.

Czwarty set rozpoczął Michał Ruciak. Początek partii był wyrównany (3:3). Winiarski popisał się asem serwisowym, co dało dwupunktowe prowadzenie Polaków. Jednak przewaga nie trwała długo. Po błędach Ruciaka i Bartmana Finowie objęli prowadzenie (6:7). Następnie polska ekipa zaczęła odrabiać straty. Świetny atak Bartmana po prostej oraz Grzegorza Kosoka z krótkiej zaowocował wyrównaniem wyniku (9:9). Polski atakujący popisał się również asem serwisowym. Seria błędów przydarzyła się Ruciakowi, którego zastąpił Kubiak. Polacy ustawili potrójny blok, przez który nie mógł przebić się Siltala. W ataku bardzo dobrze spisywał się Bartman, Winiarski oraz Kubiak. Jednak Finowie nie zamierzali odpuszczać. Poprawne ataki Ojansivu oraz Siltali, a także blok na Kubiaku zniwelował straty fińskiej drużyny do jednego punktu (19:18). Mimo wszystko Polacy do końca kontrolowali wynik. Set zakończył się błędem Finów, którzy wpadli w siatkę (25:22).

Tie break należał do drużyny z Finlandii. Podopieczni Pekko Lahtinena po dobrych atakach Matti OivanenaOjansivu wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Pierwszy punkt dla biało-czerwonych zdobył Winiarski (1:2). W tym momencie gra Polaków się zatrzymała. Drużyna Anastasiego nie mogła znaleźć sposobu na dobrą postawę Finów. Nasi rywale wielokrotnie blokowali ataki polskich reprezentantów. Polacy popełniali błędy. Złą passę starał się przełamać Kubiak, który skutecznie wykonał kiwkę (4:6). Jednak na zagrywce pojawił się Ojansivu, który zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki (4:10). Bartman próbował poderwać swoich kolegów do walki. Jego śladami podążył Kosok, który popisał się bardzo dobrym atakiem ze środka (7:12). Straty jednak były zbyt duże i Polacy nie zdołali dogonić Finów. Podczas ostatniej akcji, walkę na siatce wykorzystali reprezentanci Finlandii (9:15).

Polska - Finlandia 2:3 (25:23, 23:25, 21:25, 25:22, 9:15)

Polska: Zagumny, 2:3Winiarski, Nowakowski, Jarosz, Kubiak, Możdżonek, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Żygadło, Bartman, Kosok

Finlandia: Tervaportti, Siltala, Lehtonen, Hietanen, Ojansivu, Oivanen Ma., Hyvarinen (L) oraz Oivanen Mi., Esko A., Tuominen

Cóż... stało się. Myślę, że przyczyną takiej, a nie innej gry było zmęczenie po ostatnim spotkaniu z Brazylią. Jak wszyscy pamiętamy Finlandia rozegrała z Kanadą szybkie spotkanie, które przegrała 0:3. Nie stracili zbyt dużo zdrowia, a także mieli minimalnie więcej czasu na regenerację sił. Polska w meczu z Brazylią musiała się napracować, żeby osiągnąć najwyższy cel (trochę z własnej winy, bo mogli to wygrać w trzech setach). Jednak mimo wszystko nie ma co rozpaczać. To są pierwsze spotkania. Zawodnicy muszą się przestawić na ten system trzech meczów pod rząd. Nie ma co się martwić. Wszystko będzie dobrze :)

4 komentarze:

  1. Nie wiem co się stało w tym meczu. :) Bardzo szkoda , ze przegraliśmy, ale zdziwiłam się jak Brazylia przegrała z Kanadą.
    Pjona :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno jakoś teraz... ;( Ale mamy nadzieję, że chłopaki zaraz podniosą się z porażki i pokażą na co ich stać ;)

    zapraszam także do mnie
    nasza-siatka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz czeka ich trudny mecz z Kanadą, która (czy ktoś się tego spodziewał?) pokonała Brazylię i prowadzi w grupie B. Trzeba się zmobilizować i grać jak należy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba przyznać, że panowie nie chcą dać nam pospać. W sobotę tie-break, w niedziele kolejna pięciosetówka, czyżby dzisiaj było podobnie. Przede wszystkim wielka szkoda, że nie potrafiliśmy wygrać z Finami, bo straciliśmy ważne punkty w kontekście walki o awans z pierwszego miejsca jak i ewentualnie z drugiego. Wydaje się jednak, że na początku sezonu takie wahania formy będą normą nie wspominając chociażby o postawie Brazylijczyków. Canarihnos na ostatnim miejscu w tabeli? Nie pamiętam kiedy to widziałem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń