wtorek, 1 maja 2012

Miłe spotkanie

Postanowiłam utworzyć nową zakładkę. Znajdziecie tam teksty "na inny temat". 
RÓŻNOŚCI - zapraszam!

Dnia 29 kwietnia miałam przyjemność porozmawiać z Przemysławem Babiarzem. Jeden z najlepszych dziennikarzy sportowych odwiedził moją uczelnię. Komentator wziął udział w projekcie "Insight", który organizował spotkanie "Na skrzydłach pasji".



Wszyscy, którzy chcieli poznać historię kariery Pana Babiarza przybyli do auli. Wykład rozpoczął się o godzinie 13:30. Spotkanie z tym dziennikarzem przebiegało w luźnej atmosferze. Komentator opowiadał nam jak wyglądały jego lata młodości, jakie miał marzenia, czy je zrealizował. Babiarz wypowiadał się również na temat współczesnych realiów medialnych, jak również poziomu mediów. Nie będę się tutaj rozpisywać o tym co i w którym momencie powiedział, gdyż nie notowałam jego słów, więc nie wszystko dokładnie pamiętam.

Podzielę się z Wami opinią na temat Pana Babiarza. Bez wątpienia jest to przesympatyczny człowiek. W trakcie wykładu żartował, opowiadał anegdoty ze swojego życia. Widać, że ten człowiek ma ogromne poczucie humoru i dystans do siebie. Jedną z informacji jakie udało mi się zakodować jest fakt, że nasz komentator nie ma pamięci do nazwisk. Sam się do tego przyznał. Zdarza mu się podczas transmisji zapomnieć jak nazywa się jego rozmówca. Jednak jego pamięć jest niesamowicie sprawna jeżeli chodzi o cyfry i liczby. Jestem pełna podziwu wiedzy polskiego dziennikarza. Wszystkie daty, wyniki, rekordy, ilość medali... wszystko co związane z historią sportu jest dla niego tzw. "pestką". Mamy rok 2012, a Babiarz pamięta wyniki chociażby z lat 70. i 80.. Coś niesamowitego!

Zmierzając do sedna... Część z Was wie, a część być może wychwyciła z moich komentarzy i postów, że moim celem do którego dążę jest praca przy stoliku komentatorskim. Nie wyobrażam sobie siebie w innej roli. Dlatego też spotkanie z Przemysławem Babiarzem było dla mnie tak ważne. Poświęciłam zajęcia z wf, by stawić się na wykładzie tego dziennikarza sportowego. Liczyłam na to, że uda mi się z nim chociaż przez chwilę porozmawiać. Tak też się stało.

Pod koniec wykładu, prowadzący zaproponował uczestnikom zadawanie pytań. Oczywiście nie mogłam nie skorzystać z takiej okazji. Moje pytanie brzmiało: "Dlaczego w dziennikarstwie sportowym jest tak mało kobiet?". Trafiłam w sedno, ponieważ Pan Babiarz miał na drugi dzień rozmawiać na ten temat w jednym z programów. W odpowiedzi usłyszałam, że to kobiety muszą chcieć. W tym momencie dziennikarstwo jest otwarte na wszystkich. Mało jest jednak kobiet, które chciałby wykonywać taki zawód. Jednak ogromnym plusem jest to, że nie ma już takiego stereotypu jak przed lat, kiedy to uważano, że żeńska część naszego kraju nie rozumie sportu, bądź też ma zły głos do wykonywania takiego zawodu. W dzisiejszych czasach odchodzi się od tego typu rozważań.

Kolejnym pytaniem jakie padło z mojej strony było: "Pan trafił do telewizji poprzez casting. Czy obecnie są one również organizowane? Czy raczej trzeba próbować innymi drogami?". Jak się okazało nasz wykładowca sam nie do końca orientuje się w tych sprawach. Przytoczył przykład swoich znajomych, którzy proszą o kontakt w razie jakiegoś naboru, czy castingu. Jednak Pan Babiarz rzadko wie o tego typu sprawach. O tym, że był casting dowiaduje się po tym, jak zobaczy nową osobę w ekipie. Wtedy też pyta: "A skąd ten nowy człowiek?", uzyskuje odpowiedź: "Z castingu". Wtedy też dowiaduje się, że takowy nabór miał już miejsce. Dla młodych dziennikarzy proponowane są praktyki. Niestety nie wszyscy mogą wziąć w nich udział. Zazwyczaj kierowane są one w stronę studentów "Dziennikarstwa i komunikacji społecznej". Organizowane są również konkursy, w których nagrodą jest kilkudniowy udział w pracach telewizyjnych. Jednak, żeby go wygrać, trzeba wyróżniać się z tłumu.

Na koniec nasz gość został poproszony o komentarz odnośnie Euro. Jak stwierdził dziennikarz: "Wygramy ten turniej. Zdobędziemy złoto". Bardzo optymistyczna wizja. Ciekawe czy się sprawdzi. Babiarz swoją opinię motywował tym, że Amerykanie nawet jak są bardzo słabi w danej dyscyplinie to i tak podkreślają, że mają szansę i mogą wygrać. Zawsze trzeba znaleźć jakiś lepszy punkt widzenia.

Po spotkaniu nagrodziliśmy naszego gościa gromkimi brawami. Studenci zaczęli wychodzić. Ja czekałam na odpowiedni moment do rozmowy z Panem Babiarzem. Po czym usłyszałam: "Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania to zapraszam do mnie". Te słowa były dla mnie jak... woda na Saharze. Od razu podbiegłam do biurka i poprosiłam o krótką rozmowę. Ledwo potrafiłam wydusić z siebie wszystko to co chciałam powiedzieć. Wiedziałam, że Babiarz nie ma dużo czasu, dlatego też starałam się skrócić swoją wypowiedź do minimum. Przedstawiłam mu swoje stanowisko. Powiedziałam, że chcę być komentatorem, że piszę bloga i współpracuję z pewnym portalem itp. Na koniec zapytałam: "Co mam zrobić, by dostać się do telewizji?". Pan Przemysław pokrótce wyjaśnił mi jak to jest z telewizją i jak ciężko jest się tam dostać. Jednak zaznaczał również, że "dla chcącego nic trudnego". Trzeba podążać za marzeniami. Być może one się spełnią. Rozmowa z Babiarzem jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, które nie tak dawno stwierdziłam, że "tylko będąc wariatem, zapaleńcem, a czasami nawet chamem dotrzesz wysoko. Kariera to jeden wielki wyścig. Do mety dotrą najwytrwalsi, więc zacznij uprawiać survival".

Na koniec mojej krótkiej, ale jakże ważnej rozmowy poprosiłam komentatora o autograf. Z chęcią mi go złożył. Na kartce napisał: "Dla Anety z życzeniami sukcesów komentatorskich - Przemysław Babiarz". Kiedy przeczytałam jego dedykacje łezka zakręciła mi się w oku. Może to głupie i dziwne, ale nigdy w życiu nie dostałam tak wspaniałych (aczkolwiek krótkich) życzeń. Mam nadzieję, że się spełnią. W końcu otrzymałam je od żywej legendy polskiego dziennikarstwa sportowego. Teraz musi się udać!



Spotkanie z Przemysławem Babiarzem na długo pozostanie w mojej pamięci. Kto wie... być może będę miała okazję z nim współpracować?

W niedzielę późnym wieczorem wracałam z ogniska. Bez powodu spojrzałam w niebo. Zobaczyłam spadającą gwiazdę. Życzenie jakie wypowiedziałam mogło być tylko jedno... Mam nadzieję, że to był znak. Trzymajcie za mnie kciuki :)

15 komentarzy:

  1. Gratuluję i zazdroszczę takiego spotkania. To prawda, że trzeba podążać za swoimi marzeniami, no i liczę, że już niedługo zobaczymy cię w telewizji, może na MŚ 2014 u nas będziesz coś komentowała... Miło by było... Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ożesz Ty Anetko :D Gratuluję :D
    a i ja już się cieszę, że mam od Ciebie autograf bo kto wie, może niedługo (co Ci, życzę z całego serca) Ty będziesz najlepszym komentatorem sportowym, lepszym od Babiarza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę dać Ci jeszcze kilka, to sobie sprzedasz i zarobisz :P hehe

      Usuń
    2. to ja przygotuje kilka kartek do autografów :D

      Usuń
  3. Spełnienia naszych marzeń, Kochana ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne to co napisałaś, gratuluję takiego spotkania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. tyle razy o tym gadałyśmy, że oj.. :) tak jak mówiłam- trzeba chcieć! dalej uważam, że do telewizji jak i do radia trzeba mieć dobry głos, bo inaczej się nie trafi do kibiców, ale skoro Babiarz mówi co innego, to niech mu będzie ;) fajne spotkanie. ja miałam kilka, ale nigdy nie było mi dane zadać pytania.. cieszę się, że Tobie się udało i dostałaś odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. życzę Ci jak najlepiej, zresztą Ty wiesz :):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze pewnie nie raz będziemy o tym rozmawiać ;)
      Głos to nie wszystko, więc też się szykuj :D
      Wieeem, dziny ;*

      Usuń
  6. Ale zazdroszczę, musiało być bardzo fajnie. Lubię go bardzo, mimo, ze czasem nie można zrozumieć, gdy komentuje skoki, czy mecz piłki nożnej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie jest uczucie, gdy tworzy się projekt, organizuje spotkanie a później przypadkiem można przeczytać w sieci taki opis pełen pasji:)

    Niebawem kolejna odsłona www.insightmarketing.eu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa i za Waszą działalność, która przyniosła mi wiele radości :)
      A jaki był ten przypadek znalezienia tego wpisu? ;>

      Usuń
    2. google i dobrze wpisana fraza

      Usuń
    3. google i dobrze wpisana fraza

      Usuń