piątek, 8 lipca 2011

WŁOSI GÓRĄ...

Wczoraj odbył się jakże nieszczęśliwy mecz dla naszej reprezentacji. Polacy poddali się Włochom przegrywając z nimi 0:3. Już w pierwszym secie nasi rywale wykazali się dużo lepszą skutecznością w każdym elemencie. Polacy z pewnością odczuli brak Zbigniewa Bartmana, który w meczu z Bułgarią doznał kontuzji mięśnia łydki. Zastąpił go Jakub Jarosz. Kuba starał się wnieść pozytywną energię do naszej drużyny, ale niestety nie spisywał się w ataku tak jak oczekiwali tego kibice. Jak zwykle z dobrej strony pokazał się Bartosz Kurek. Również poprawny wystep zaliczył Piotr Nowakowski, który zdecydowanie lepiej spisuje się od dotychczasowego lidera na środku- Marcina Możdżonka. Ruciak rozgrywał słaby mecz, co zauważył Anastasi i wpuścił w jego miejsce Michała Kubiaka, który starał się pomóc kolegom, jednak nie zawsze był skuteczny. Dobrą zmianę zaliczył Piotr Gruszka, dla którego był to pierwszy mecz w Lidze Światowej. W naszej grze zabrakło rozegrania. Łukasza Żygadłę było stać tylko na proste wystawy. Nie graliśmy kombinacyjnie. To był zdecydowanie najsłabszy mecz naszego rozgrywającego. W polu zagrywki pojawiła się masa błędów. Sami zawodnicy zauważyli, że ten element był słabym punktem naszego zespołu: "Gdybyśmy dysponowali regularną zagrywką, to może ten mecz byłby bardziej wyrównany." - stwierdził Jakub Jarosz. Na kontrach także lepsi byli Włosi. Dziś staniemy przed ostatnią szansą na grę w półfinałach. Naszym rywalem będzie Argentyna. To będzie ciężki mecz. Miejmy nadzieję, że wynik będzie korzystny.

PODSUMOWANIE:
Polska 0:3 Włochy (15:25, 20:25, 20:25)
Atak: Kurek, Jarosz (10), Kubiak (4), Nowakowski (3).
Blok: Kurek (2), Nowakowski, Kosok, Możdżonek  (1).
As serwisowy: Jarosz (1), Nowakowski (1).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz